Żywa książka
„Mól” – Żywa książka, Rozdział 19 – Warszawa
9 czerwca 2015
0

Z mgły wyłonił się blisko trzymetrowy stwór. Ptaszysko nie było przerośniętym krukiem – a przerośniętego kruka się spodziewali – lecz wielkim gryfem, latającą hybrydą lwa i orła. Gryf zbliżał się powoli, dumnie, machał swymi wielkimi skrzydłami. Bronek odtwarzał w głowie wszystkie znane legendy i podania dotyczące gryfów – przytłaczająca większość była o złych gryfach zabijających ludzi. Kurczowo trzymał się jedynej pozytywnej wersji jaką znał, o pomorskim herosie Reszku, którego wiernym przyjacielem był gryf.
– Wypatrujcie ptaszyska?! – jęknął Napoleon – do stu tysięcy diabłów wraz z naczelnikiem! Co to za piekielny stwór?!
– Piekło jest we mnie… – usłyszeli szept, był to ten rodzaj szeptu, który słyszy się ciemnymi nocami, leżąc w łóżku podczas burzy. Szept przerażająco cichy. Zza ptaszyska wyłoniła się zmora w kapturze.
– Bronek zrób coś! – krzyknęła Helena.
– Uratuję Was – zawołał w kierunku zmory i gryfa.
– Uratujesz ich? A kto uratuje nas? – Napoleon zwrócił się do Heleny.
Gryf wydał przeraźliwy pisk i ruszył przed siebie.
– Pozamiatane… – rzucił Napoleon i wykonał znak krzyża z obrządku prawosławnego.
Bestia zatrzymała się przy Bronku, usiadła, zaczęła machać ogonem, polizała Helenę wielkim szorstkim językiem i wskazała głową patyk – metrowy długości zbotwiały konar.
Wszyscy troje wypuścili powietrze. Patrzyli to na siebie, to na gryfa, to na zmorę, która złorzeczyła, bluźniła przeciw wszystkim bogom świata, machała rękami i tupała. Helena drżącą dłonią poklepała bestię po dziobie. Ta w odpowiedzi zamruczała i zamachała skrzydłami.
– Mogłem odtworzyć każdego potwora: Króla Sielaw, Wielkiego Pająka z Pajęczna, Ognistego smoka spod Skwierzyny, Piekielnego Niedźwiedzia z Puszczy Kurpiowskiej, Meluzynę a wybrałem Gryfa. To był błąd – zmora poprawiła kaptur, wyprostowała się i podeszła bliżej.
– Rzućcie jej coś, lubi aportować. Odkąd wydaje jej się, że spodziewa się potomków stała się łagodna jak baranek. Musimy wyjaśnić sobie kilka kwestii. Chodźcie ze mną do innego wymiaru – spojrzał jeszcze na gryfa i powiedział – Betsi zostań! Jak wrócimy to pobawisz się niedźwiedziem.